Jak wyglądała nauka języka w przeszłości?
Biorę udział w akcji blogerów „W 80 blogów dookoła świata”! W edycji sierpniowej postanowili
śmy uchylić rąbka tajemnic przeszłości i przybliżyć Wam, jak to dawniej bywało w różnych sprawach na świecie 🙂 Ja postanowiłam opowiedzieć Wam o tym, co najbardziej mnie interesuje, czyli nauce języków obcych.
Nauka języka nabrała nowego znaczenia w XX wieku, kiedy swobodnie zaczęliśmy podróżować, odkryliśmy uroki samodzielnego komunikowania się z tubylcami, a także nowe perspektywy na rynku pracy, jakie zaczęły pojawiać się przed osobami biegle posługującymi się językiem obcym. Jednak jako przedmiot badań i nauki, języki obce pojawiały się już w bardzo dawnych czasach
W XVI-XVIII wieku największy sens widziano w nauce Łaciny i Greki. Były to języki nadające człowiekowi status wykształconego, poza tym pozwalały zgłębiać Biblię oraz książki naukowe. Ponieważ właściwie nie wykorzystywano tych języków do komunikacji, najważniejsze było opanowanie reguł gramatycznych, składni i słownictwa. Osiągano to poprzez naukę pamięciową, wielokrotne powtórki oraz tłumaczenie tekstów.
Nauka języka martwego, jakim jest Łacina, stawiała przed uczniami między innymi problem braku modelu poprawnej wymowy. Idąc naprzeciw potrzebom, w XIX wieku został stworzony alfabet fonetyczny (International Phonetic Alphabet IPA).
Od XVII wieku, aż do niedawna, to język francuski był powszechnym lingua franca używanym przede wszystkim wśród dyplomatów. Dopiero w XX wieku został zastąpiony angielskim.
Jakie były najpopularniejsze metody uczenia języków?
Języków, które miały służyć komunikacji werbalnej, już w XVII wieku uczono głównie ustnie. W przeciwieństwie do Łaciny, czy Greki, podkreślano nie intelekt, jako narzędzie nauki języka, ale zmysły. Stąd już wtedy postulowano używanie pomocy wizualnych, głównie obrazków, które do dziś zostały niezbędną pomocą w nauce języka.
Istotne zmiany nadeszły w XIX wieku, nie można jednak powiedzieć, że metoda gramatyczno-tłumaczeniowa wniosła powiew świeżości w nauczaniu. Wierzono, że znajomość języka opiera się na umiejętności szybkiego tłumaczenia zdań. Uczeń, który potrafił przetłumaczyć zdanie słowo po słowie, dowodził, że rozumie konstrukcje gramatyczne użyte w zdaniu. Pewnie dużej części z Was kręci się teraz łezka w oku. Pamiętacie dwujęzyczne listy słówek w zeszytach? Tak, to jeszcze pozostałości po „starej szkole” metody gramatyczno-tłumaczeniowej.
Gdzieś w tle rozwijały się jednak również inne metody. W XVIII wieku metodolodzy usilnie szukali związków między nauką języka ojczystego w wieku niemowlęcym i tą w starszym wieku, kiedy opanowujemy kolejny język, już jako obcy. Postulowano również naukę bezpośrednio przez działanie, a po pojawieniu się alfabetu fonetycznego, podkreślano rolę nauki systemu dźwięków w języku obcym. To wszystko doprowadziło do pojawienia się pod koniec XIX wieku nowej tzw. metody bezpośredniej, wykluczającej zupełnie tłumaczenie na język ojczysty i ograniczającej do minimum opanowanie gramatyki i składni, a później podejścia, w którym uważano, że żeby posługiwać się językiem, uczeń musi najpierw otrzymać odpowiednią ilość tzw. Inputu, czyli materiału mówionego/pisanego, którego będzie odbiorcą, niekoniecznie aktywnym.
W połowie XX wieku hitem stała się metoda audiolingwalna. Mówi się, że została ona zastosowana na potrzeby szybkiego nauczania żołnierzy amerykańskich. Nie używało się w niej prawie języka ojczystego, korzystano z materiałów audio i wizualnych, a słownictwa uczono w kontekście i dialogach. Wymowa stała się bardzo ważna, ponieważ to mówienie i słuchanie były podstawowymi umiejętnościami, które przyszli użytkownicy języka mieli opanować. Bazowano głównie na powtórzeniach i tzw. Drillowaniu słów.
Metody, które znamy dziś, w dużej mierze bazują na metodzie komunikatywnej. Ma ona uczyć języka w realnym kontekście sytuacyjnym, korzystając głównie z pracy w parach, angażując uczniów do ćwiczeń roleplayowych. W tej metodzie stawia się na samodzielność, nauczyciel ma stworzyć warunki oraz monitorować naukę. Poprawianie przez niego błędów ma rolę drugorzędną, ponieważ najważniejszym celem jest komunikacja, a nie poprawność.
A na koniec mam dla Was niespodziankę. W swojej biblioteczce udało mi się znaleźć kilka pozycji książkowych do nauczania angielskiego z przeszłości. Jak myślicie, moglibyśmy wciąż się z nich uczyć? 🙂


Koniecznie zajrzyjcie na inne blogi, które wzięły udział w sierpniowej edycji „W 80 blogów dookoła świata”!
- Viennese breakfast – Było minęło – czasy CK http://viennesebreakfast.com/bylo-minelo-czasy-ck/
- Biały Mały Tajfun – YMCA http://baixiaotai.blogspot.com/2016/08/ymca.html
- Suomika – Opisywanie przeszłości po fińsku http://suomika.pl/opisywanie-przeszlosci-finsku/
- Demain viens avec tes parents – Było minęło – Les Années folles http://viensavecparents.blogspot.com/2016/08/byo-mineo.html
- Francuskie i inne notatki Niki – Było, minęło… Minitel – 30 lat francuskiego protoplasty internetu http://notatkiniki.blogspot.com/2016/08/byo-mineo-minitel-30-lat-francuskiego.html
- FRANG – Było, minęło – 4 najbardziej (nie)zapomniane francuskie wynalazki http://www.frang.pl/4-najbardziej-niezapomniane-francuskie-wynalazki/
- Gruzja okiem nieobiektywnym – Była sobie fabryka… http://innagruzja.blogspot.com/2016/08/bya-sobie-fabryka.html
- Hiszpański na luzie – Hiszpańska przeszłość ciągle żywa: pesetas http://www.hiszpanskinaluzie.pl/2016/08/hiszpanska-przeszlosc-pesetas.html
- Japonia-info.pl – O-haguro – zwyczaj czernienia zębów http://japonia-info.pl/o-haguro/
- Enesaj.pl – Dawne nazwy miast Azji Środkowej http://enesaj.pl/2016/08/dawne-nazwy-miast-azji-srodkowej/
- Na Litwie – 10 miejsc na Litwie, które zmieniły się niemal nie do poznania https://nalitwie.wordpress.com/2016/08/25/10-miejsc-na-litwie-ktore-zmienily-sie-niemal-nie-do-poznania
- Nauka Niemieckiego w Domu – Było, minęło kiedyś w Niemczech http://niemieckiwdomu.pl/bylo-minelo-kiedys-niemczech/
- Niemiecka Sofa – Było, minęło … http://niemieckasofa.pl/2016/08/bylo-minelo/
- Norwegolożka: Dawno temu w północnej Norwegii https://norwegolozka.wordpress.com/2016/08/25/dawno-temu-w-polnocnej-norwegii
- Dagatlumaczy.pl – Blog o tłumaczeniach i języku rosyjskim, Dawne miary rosyjskie http://www.dagatlumaczy.pl/dawne-miary-rosyjskie/
- Turcja okiem nieobiektywnym – Było-minęło… tureckie miasta kiedyś i dziś http://innaturcja.blogspot.com/2016/08/byo-mineo-tureckie-miasta-kiedys-i-dzis.html
- Angielska Herbata – Jak język angielski wyglądał tysiąc lat temu? http://angielskaherbata.blog.pl/2016/08/25/angielski-kiedys/
- Angielski C2 – Było minęło – służba (Downton Abbey) http://angielskic2.pl/bylo-minelo-sluzba/
- Angielski dla każdego – 10 historycznych filmów o Wielkiej Brytanii http://angdlakazdego.blogspot.com/2016/08/10-historycznych-filmow-o-wielkiej.html
- english-at-tea – Zamki w Wielkiej Brytanii, które muszę zobaczyć http://english-at-tea.blogspot.com/2016/08/zamki-w-wielkiej-brytanii-ktore-musze.html
- Studia, parla, ama – W 80 blogów – był lir, nie ma lira. http://studiaparlaama.pl/wp-admin/post.php?post=1777&action=edit
- Italia nel cuore – Co Napoleon ma wspólnego z włoską flagą? https://italianelcuoreblog.wordpress.com/2016/08/25/co-napoleon-ma-wspolnego-z-wloska-flaga/
8 thoughts on “Jak wyglądała nauka języka w przeszłości?”
Do nauki włoskiego nadal używa się niekiedy takich stareńkich książek 🙂 Na pewno nie zaszkodzą, chociaż trącą myszką.
Nie ma co się oszukiwać, ale lingwistyka, metodyka i metodologia to nie nauki gorące jak medycyna, fizyka czy chemia; tutaj przełomów na miarę rewolucji nie było, nie ma i póki co nie będzie – bez względu na to, ile razy użyje się przedrostka „neuro” w nazwie. xD